Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzeNie rozumiem o co chodzi Rometowi. Najpierw pokazywali go już w 2015, a teraz będą sprzedawać w 2017 i biegnijmy wszyscy do salonu aby sobie go zaklepać, bo będzie w "limitowanej serii". Czyli sprzedadzą kilka sztuk, a potem części trzeba będzie załatwiać sobie na nabrzeżu w Gdyni z chińskimi marynarzami (bo to przecież shineray 400). Chciałem go kupić, czekałem rok. Ta informacja o limitowanej sprzedaży przelała moją czarę goryczy. Kupię coś innego i z innej firmy.
OdpowiedzZwykły zabieg marketingowy w stylu: zostało niewiele sztuk, więc się spieszcie. Klient się przestraszy, że nie zdąży, więc pobiegnie zamówić do salonu. A potem się okaże, że w następnym roku będzie można normalnie zamawiać jak wszystkie modele. Przypuszczam, że to zagrywka celowa Rometa, żeby sprawdzić reakcję rynku. Chętnych pewnie by nie brakowało, natomiast czynnikiem zaporowym będzie cena. Pierwotnie była mowa o ok. 13 tys., ale 15,7 tys. to już trochę dużo jak na przeciętną jakość. Zawsze jednak taniej niż SR400 czy Royal Enfield.Pytanie tylko, jaka będzie awaryjność tego modelu. Na zagranicznych forach są sprzeczne opinie - niektórzy trafili na felerne sztuki z psującą się elektryką, zegarami, problematycznym układem wtrysku. Może to poprawiono w związku z wprowadzeniem tej normy Euro4. Jeśli jednak weźmie się pod uwagę fatalny serwis Rometa, to jest się czego bać.
Odpowiedz